Pandemia koronawirusa w 2020 roku zmieniła plany na życie praktycznie każdego człowieka na naszej planecie. W początkowej fazie zachorowań – w marcu czy kwietniu zamknięto praktycznie wszystko: od szkół po sklepy, hotele czy lasy. Koronawirus odcisnął wielkie piętno również na uniwersytety i cały system polskiego szkolnictwa wyższego.
Szkoły wyższe w dobie koronawirusa
W marcu wszystkie polskie szkoły wyższe odwołały stacjonarne zajęcia dla swoich studentów i rozpoczęły nauczanie zdalne. Zdecydowana większość egzaminów również została przeprowadzona online poprzez różne formy komunikowania na odległość. Szkoły wyższe musiały bardzo szybko przystosować się do nowych okoliczności: zorganizować system nauczania i przeszkolić kadrę pracowniczą. Niestety, bardzo szybko okazało się, że ćwiczenia czy konwersatoria zdalne nie przynoszą takich efektów edukacyjnych, jak ich wersje tradycyjne. Ciężko zastąpić bezpośredni kontakt z nauczycielem akademickim internetowym łączem. Nie zawsze też uczelnie były w stanie zorganizować sprawnie działające systemy. Część prowadzących nie była w ogóle skłonna do przeprowadzania zajęć online – do końca czekali oni na powrót na uczelnie w roku akademickim 2019/2020, co jednak nie miało miejsca. W rezultacie, studenci z wielu kierunków w całej Polsce musieli opanować całą masę materiału całkowicie na własną rękę. Egzaminy przeprowadzone w sposób online ciężko było również nazwać takimi, które sprawdzają obiektywnie i miarodajnie wiedzę. W rezultacie, spora część studentów zakończyła rok akademicki z wiedzą znacznie mniejszą niźli uzyskałaby kształcąc się stacjonarnie. Są to braki, które trzeba będzie uzupełnić na własną rękę, aby nie rzutowały na dalszą edukację.
Zdalne nauczanie – kiedy się skończy?
Wrzesień 2020 roku przyniósł masowy powrót uczniów do szkół publicznych. Niestety, sprawa ma się zupełnie inaczej z większością studentów. Spore grono uniwersytetów i innych szkół wyższych zdecydowało o kontynuowaniu studiów w formie zdalnej. Tradycyjne zajęcia przywrócono tylko tam, gdzie było to absolutnie koniecznie z uwagi na wymóg ćwiczeń praktycznych. Mowa więc o rozmaitych kierunkach medycznych, gdzie sama teoria nie jest w stanie zapełnić nawet namiastki koniecznego wykształcenia do przyszłego zawodu. Kiedy pozostałe kierunki rozpoczną znów tradycyjne zajęcia? Studenci liczą, że wrócą na swoje uczelnie wraz z rozpoczęciem przyszłego semestru, a więc już w 2021 roku. Oczywiście wszyscy mają nadzieję, że do tego czasu sytuacja epidemiczna będzie na tyle dobra, że uniwersytety zgodzą się na powrót do zwyczajnych zajęć. Już obecnie wskazuje się, że ćwiczenia w małych grupach powinny być wznowione, skoro do pracy ruszyły szkoły. Sensownym natomiast jest pozostawienie wykładów w formie zdalnej, ponieważ na większych kierunkach uczestniczy w nich czasami nawet ponad 100 osób.