Wpadł mi w ręce artykuł dotyczący „życia codziennego z laptopem”. Wprawdzie tytuł artykułu brzmiał nieco inaczej, artykuł umieszczony był w dziale „Podróże” i w intencji autorki dotyczył dobrych rad związanych z dbaniem o laptop w podróży, ale w moim odczuciu to jest w ogóle „6 przykazań dbania o laptop”, bo przecież laptop ze swej natury stworzono do tego, abyś go zabierał ze sobą: do domu, do biura, w delegację, a także – powiedzmy sobie szczerze – na urlop.
Czym jest dziś dla nas laptop?
Skrzyżowaniem biurka z notesem osobistym, z płytoteką, szafą z książkami i szufladą z grami. A dodatkowo zawiera on także elementy twoich finansów, numerów kont, często inne bardzo poufne elementy związane z twoim życiem. Ufff ! Wystarczy? Już sobie wyobrażasz panikę, gdybyś go zgubił(a)…?
Ktoś powie może, że dla niego smartfon jest ważniejszy, bo jest noszony zawsze ze sobą, a większy i (nieco) mniej poręczny laptop już nie. Decyzje o dzieleniu ról pomiędzy oba te elektroniczne urządzenia to sprawa bardzo indywidualna. Funkcjonalnie oba urządzenia są lub mogą być bardzo podobne, jednak oferują różny komfort obsługi.
Sześć przykazań podróżowania z laptopem
Wszyscy mamy laptopy i żyjemy z nimi na co dzień. Tak, wiem oczywiście, że NIE WSZYSCY DOSŁOWNIE, ale na tyle jest nas „laptop’owców” wielu, że wydaje się prawie jakby to faktycznie dotyczyło wszystkich. Ci, co z dowolnych względów opierają się temu trendowi, swoje potrzeby elektroniczne w większym stopniu realizują pewnie poprzez smartfon lub komputer stacjonarny.
Nie wkładaj laptopa do bagażu głównego, woź go zawsze ze sobą w bagażu podręcznym.
Nie spuszczaj go z oka (możliwie) ani na chwilę, a wyjątki rób rzadko i na bardzo krótko np. kiedy kładziesz go na taśmę aby został prześwietlony; nie zostawiaj go na widoku, gdy wychodzisz z samochodu, choćby na chwilę.
Trzymaj go w bagażu „jakoś oddzielnie” w stosunku do pozostałych przedmiotów.
Wyłącz go całkowicie gdy go przewozisz (nie tylko zostawiaj go w hibernacji albo tzw. uśpieniu); zamykaj pokrywę, gdy go nie używasz.
Nie zostawiaj go na słońcu, ani w innych gorących miejscach; uważaj też na sytuacje gdy znajduje się w bardzo niskich temperaturach.
Zadbaj o zawartość laptopa: kopiuj regularnie jego zawartość, nie zostawiaj w nim danych ułatwiających życie ewentualnemu złodziejowi.
Sześć powyższych zaleceń sformułowanych jest jasno, dobitnie i… celnie! W zasadzie, nic dodać nic ująć.
Cztery krótkie rady – jak mądrze „posiadać laptop”?
Spójrzmy jednak na te rady z innego punktu widzenia, czego one dotyczą? I na ile mają sens wyłącznie w podróżach dalekich? A ile z nich jest znacznie bardziej uniwersalnych? Jak dla mnie, to 6 „przykazań” sformułowanych w cytowanym artkule zapisać można w poniższych trzech zaleceniach (A, B, C) a ja dodatkowo wpisałem także zalecenie czwarte, całkiem z innej beczki.
Dbaj o PRZEDMIOT, tak jakbyś miał plik banknotów albo złoty pierścionek: nie rozstawaj się z laptopem, zmniejszysz ryzyko kradzieży lub niewłaściwego obchodzenia się z laptopem.
Dbaj o KOMPUTER, jako o delikatne urządzenie elektroniczne: opakuj go osobno, nie poddawaj działaniu bardzo wysokich lub bardzo niskich temperatur, nie zalej go ani nie zabrudź.
Dbaj o DANE zapisane w laptopie: rób regularnie backup’y; nie przechowuj w nim danych, które nie powinny dostać się w ręce złodzieja.
Dbaj o LUDZI, z którymi przebywasz.
Czyli, można by powiedzieć: dbaj o „przedmiot” (żeby ci nie zginął), „komputer” (aby dobrze działał), „dane” (gdybyś jednak utracił) i „ludzi wokół” (abyś dobrze dzielił swoją uwagę).
Autorka wspomnianego przeze mnie artykułu o podróżach celnie przełożyła swoje doświadczenia na konkretne zalecenia. Laptop jest cenny, jest osobisty, zawiera także – bywa, że najcenniejsze – dane na dysku, wyniki pracy, notatki, teksty, dokumenty. Wszyscy wiemy, że to jest zawsze jakiś kompromis. Backup’ów przecież nie robisz codziennie. Ani pewnie nawet nie co tydzień…. Niech kamieniem rzuci ten, komu laptopa nie zdarza się zostawiać w samochodzie (wiem, wiem, tylko czasami, i w sytuacjach kiedy już naprawdę inaczej nie można). To chociaż go wtedy nie zostawiaj na widoku, kretynie! Nawet w bezpiecznych – podobno – miejscach.
Ja dodałem jeszcze czwarty punkt. Laptop jest symbolem „mobilnego biura” lub „mobilnego biurka”, a zaraz za nim „mobilnej szafy z książkami, półki z płytami, szuflady z grami, kiosku z gazetami, skrzynki z listami” i co tam jeszcze kto wymyśli. Marzenie towarzyszące wielu z nas od lat, abyś w dowolnym miejscu miał dostęp do tych samych możliwości co w biurze czy na domowej kanapie, spełniło się. Może ono być błogosławieństwem, dla tych których uwalnia od przymusu fizycznej obecności w biurze czy w domu ale może też łatwo stać się przekleństwem. „Masz możliwość” to ani nie znaczy, że „masz prawo” ani tym bardziej, że „warto”. Używaj więc laptopa wszędzie tam, gdzie nie budzi to niczyich wątpliwości, ani twoich ani twojego otoczenia. Ale bądź czujny, aby tenże laptop nie stał się twoim największym przyjacielem. Bo jako przyjaciół lepiej jednak dobierać sobie ludzi, i to nie tych wirtualnych (jak znajomi na FB), tylko tych całkiem realnych. Człowiek jest istotą stadną i powinien dbać tak o siebie jak i o „współplemieńców”.
Warto pamiętać:
Laptop (w połączeniu ze smartfonem) pozwala dziś realizować wiele codziennych funkcji, tak biurowych jak i domowych, niezależnie od tego gdzie jesteś i jaka jest pora (dosłownie tak, jak kiedyś mówiono o celu telefonii komórkowej: „anytime, anywhere, anyhow, anything”)
Warto dbać o laptop, szczególnie gdy jesteś w drodze „skądś, dokądś” (niekoniecznie dalekiej):
– aby go nie zgubić/utracić,
– aby dbać o niego jako o skomplikowane urządzenie elektroniczne,
– aby mieć na wszelki wypadek regularnie kopiowane gdzieś dane, które często stanowią najcenniejszy, trudny do odtworzenia element laptopa.
Dbaj o to, aby laptop nie stał się twoim najbliższym przyjacielem. Dbaj o ludzi wokół siebie, poświęcaj im dość czasu i uwagi. Nie przedkładaj laptopa nad ludzi!