Sterylizacja zwierząt – fakty i mity

Sterylizacja zwierząt – fakty i mity

Dzisiaj chcę obalić 10 mitów na temat kastracji i sterylizacji, które, bezmyślnie powtarzane, krzywdzą zwierzęta bardziej niż sądzimy.

1. Każda samica powinna mieć przynajmniej raz w życiu młode/samiec powinien raz w życiu pokryć

Kompletna bzdura, która niestety jest też najczęściej powtarzaną wśród ludzi. Jakie mamy podstawy do tego, by sądzić, że nasi podopieczni tego potrzebują? Pragną? Musimy pamiętać, że zwierzęta nie działają tak jak my – u nich jest to instynkt, u nas świadoma (lub trochę mniej…) decyzja. Postawmy się teraz w sytuacji młodej samicy, która ma urodzić. U nas jest to kilka godzin bólu, wyzywania męża/partnera i siarczystego przyrzekania, że pierwszy i ostatni raz. U zwierząt takich porodów jest sześć, osiem, piętnaście – za jednym zamachem. Jeżeli sądzicie, że wasza kotka lub suka o tym marzy, to jesteście w ogromnym błędzie. Taki poród to ogromny wysiłek dla całego organizmu, a samica jest dosłownie wykończona. Ciąża, jak i poród to ogromna zmiana hormonalna w ciele, które później mogą się zamienić w ciąże urojone – noszenie przez kocicę zabawek może i wygląda słodko na filmiku, ale z punktu widzenia psychiki już nie za bardzo.

2. Kastracja/sterylizacja to okrucieństwo

Nie wiem, gdzie jest to okrucieństwo, czy jak ludzie lubią mówić „ingerencja w naturę”. Patrząc na to, co dzieje się w schroniskach czy fundacjach, okrucieństwem jest dla mnie dalsze rozmnażanie zwierząt bez papierów tylko dla własnej satysfakcji. Kastracja czy sterylizacja, jak będę pisać w kolejnych punktach, ma wiele medycznych zalet. Nie jest to w żadnym wypadku okrucieństwo, raczej ratowanie życia i zapobieganie zniszczenia innych żyć.

Takie małe, a już nie ma domu. Stało się smutnym obrazem nieodpowiedzialności i braku sterylizacji suki.

3. Osobowość zwierzęcia zmieni się po zabiegu

Nie do końca, jest to błędne myślenie. Osobowość zwierzęcia pozostaje taka sama, po prostu zmieniają mu się priorytety. Jako przykład mogę przytoczyć tu Ziomka, który trafił do nas jeszcze z pełnym wyposażeniem. Był, krótko mówiąc, agresywny w stosunku do innych samców. To pies trudny, bardzo dominujący i starający się to pokazać każdemu zwierzakowi przy pierwszym spotkaniu. Po kastracji Ziomek nadal jest trudnym i dominującym psem, ale nie atakuje każdego samca tak jak kiedyś; nadal jest pogodnym, zwariowanym psem z ADHD, jakim był też przed kastracją. Zwierzę po takim zabiegu jest nawet jeszcze bardziej przywiązane do człowieka i zmniejsza się jego chęć do dalekich wypadów bez opiekuna.

4. Sterylizacja/kastracja skraca życie

Bzdura! Wręcz przeciwnie, bo je wydłuża. W Internecie krąży wiele artykułów zaopatrzonych w zdjęcia ukazujące realia braku sterylizacji czy kastracji. Ogromne guzy, rak, ropomacicze… To tylko część z tego, na co możemy skazać swojego ukochanego pupila. By ułatwić wam sprawę, wrzucę tutaj link do galerii zdjęć, ale ostrzegam, że niektóre z nich mogą być dosyć drastyczne. Uważam jednak, że każdy powinien tam chociaż zajrzeć na chwilę i przekonać się, jak wygląda rzeczywistość takich zwierząt i na co my, ludzie, skazujemy je, wybierając im drogę „słodkiego macierzyństwa”.

5. Poród poprawia charakter suki/kotki

Nawet nie wiem, jak to skomentować, bo to bzdura wyssana z palca. Poród w żaden sposób nie poprawia charakteru samicy, jedynie wykańcza ją psychicznie oraz fizycznie. Nie ma też żadnych popartych badaniami dowodów na to, by ta teza była prawdziwa. Ot, jedna z wymówek dla osób ślepo wierzących w możliwości swojego ukochanego zwierzaczka.

6. Zwierzę po zabiegu staje się leniwe

To wymówka dla nas, nie dla zwierząt. Jeżeli my nie będziemy się ruszać i angażować zwierząt w zabawę, szybko staną się grube. Od razu mam przed oczami toczące się labradory czy szurające brzuchem po ziemi koty. Tak długo, jak my będziemy chodzić na długie spacery, angażować się w zabawy z pupilem (i nie będziemy w nie ładować kilogramów śmieciowego jedzenia), tak długo one będą szczupłe, radosne i chętne do aktywności. Najlepszy przykład? Nasz team sportowy składający się z samych wysterylizowanych i wykastrowanych psów ze schronisk/fundacji. Wszystkie zapierdzielają jak małe samochodziki i nawet jak mają wakacje, to chodzą na bardzo długie spacery i bawią się albo z nami, albo między sobą. Kolejnym dobrym przykładem jest mój kot, który ma już piętnaście lat, a nadal angażuję go w zabawy – nie są długie, bo ze względu na wiek już się szybko męczy, ale dzięki temu wiem, że jest sprawny, czuje się dobrze i co najważniejsze – nie ma wielkiego wora wiszącego między łapami, którym zamiata mi podłogę.

Wszystkie psy z naszego teamu są wysterylizowane/wykastrowane. Nie dość, że biegają, to startują w zawodach i zdobywają wysokie miejsca. Można? Można!

7. Zabiegi są ryzykowne

Nie są w żadnym stopniu. Jest to jeden z najczęściej wykonywanych zabiegów przez weterynarzy, trwa bardzo krótko i nie ma większych powikłań, które zagrażałyby życiu zwierzaka. Narkoza jest dobierana indywidualnie do każdego zwierzaka, a po maksymalnie dwóch tygodniach możemy spokojnie zapomnieć, że nasz pupil miał zabieg.

8. Suka/kotka powinna mieć raz cieczkę/ruję

Nie, nie musi. Zabieg sterylizacji wykonany przed tym okresem zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwory gruczołu mlekowego, nie wspominając o tym, że w późniejszym okresie sterylizacja zabezpiecza je przed ropomaciczem i innymi groźnymi dla zdrowia i życia schorzeniami.

9. Umiem dopilnować swoich zwierząt

Uwierz mi, nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego. Nie tylko my potrafimy używać mózgu, ale one też. Będą tak długo kombinować, tak długo czekać na osłabienie twojej czujności, aż w końcu zwietrzą okazję i zwieją. Dwumetrowa siatka może nie stanowić problemu, tak samo jak podkopanie się pod czy wygryzienie sobie drogi zębami. Instynkt jest silniejszy niż miłość do właściciela i czy chcemy tego, czy nie, wszystkiego nie przewidzimy, a skutki takiej ucieczki mogą być tragiczne.

10. Maleństwa są tak rozkoszne, na pewno znajdę im domy

Małe jest słodkie, ale wiecznie takie nie będzie. Szczeniaki i kociaki to dzieci, które poznają świat za pomocą zębów i pazurów, więc zniszczenia i pogryzienia rzeczy to norma.Im większe się stają, tym bardziej rozrabiają, bo rozpiera je energia; dla człowieka taki zwierzak staje się problemem i tym sposobem słodki szczeniaczek, którego oddałeś znajomym lub znajomym rodziny, ląduje w schronisku, co i tak samo w sobie stanowi cud, ponieważ wiele osób decyduje się na bardziej drastyczne metody. Może i masz trzech chętnych, ale co w momencie, gdy maleństw przybędzie na ten świat osiem? Albo dwanaście? Czy masz aż tylu chętnych, którzy wezmą pod swój dach małego pupila i zapewnią im dach nad głową do końca życia? Moje doświadczenie w obserwowaniu i współpracowaniu z różnymi fundacjami mówi, że nie.

Liczba bezdomnych zwierząt jest porażająca i rocznie liczy się ją w setkach tysięcy. A my przykładamy do tego rękę, jednocześnie robiąc maślane oczy do psów i kotów, które szukają domów. One miały kiedyś dom, ale im to odebrano albo nie zaznały go w ogóle, bo dorastały za kratami przez nieodpowiedzialność innych. Skoro udomowiliśmy psy i koty, bierzmy za nie pełną odpowiedzialność. Nie rozmnażajmy bezmyślnie zwierząt i nie skazujmy setek tysięcy niewinnych istot na cierpienie. Nawet najsłodszy pies świata czy najpiękniejsza kotka nie są warte bólu, strachu, niepewności i konsekwencji naszych głupio podjętych decyzji i słabych wymówek. Kastracja i sterylizacja to pierwszy krok. Nie bój się go podjąć.

Dodaj komentarz