Ludzie zadają mi wiele pytań odnośnie Peru. Jednak zdecydowanie najczęściej dostaję pytania o pogodę. Zazwyczaj jest to pierwsze, o co pyta mój rozmówca, kiedy podczas rozmowy telefonicznej usłyszy, że jestem w Peru. Będąc w Peru zdecydowaną większość czasu spędzam w Limie i właśnie klimatu w tym mieście dotyczy ten post. W innych regionach Peru sytuacja wygląda inaczej.
Dwie pory roku
Przez większość roku w Limie jest dużo chmur, mało słońca, a temperatura utrzymuje się na poziomie kilkunastu stopni. Taka wygląda zima, która trwa około 9 miesięcy. Natomiast w lecie (pozostałe 3 miesiące roku) jest zdecydowanie cieplej i dużo więcej słońca. Miejscowi rozróżniają jeszcze wiosnę i jesień, ale według mnie są one takie same jak zima. Dla mnie w Peru są więc tylko dwie pory roku – zima i lato.
Zima w Limie
Zima w Limie jest bardzo przyjemna. Może trochę za zimno na t-shirt, krótkie spodenki i sandały, ale przynajmniej nie trzeba chodzić w kurtce. Idealne warunki do codziennego życia. W lecie z kolei potrafi być gorąco. Do tego słońce jest naprawdę ostre i może spalić skórę już po kilkunastu minutach. Ale to tylko 2-3 miesiące lata. Można jakoś przetrwać, tym bardziej że nierzadko wieje orzeźwiający wiatr od oceanu.
Z moich obserwacji wynika, że kluczowe dla klimatu w regionie Limy są chmury. Miasto położone jest stosunkowo niedaleko równika (około 1300 km, Warszawa – dla porównania – prawie 6000 km) i słońce grzeje tak samo przez cały rok. Pogoda zależy jednak od chmur, które zatrzymują promienie słoneczne. W zimie jest ich więcej, więc robi chłodniej. Natomiast w lecie przeważa słońce i temperatura powietrza od razu się ociepla.
Kiedy nie ma chmur z tego miejsca rozciąga się wspaniały widok na Ocean Spokojny (Lima położona jest na ok. 100-metrowym klifie). A tak wygląda wybrzeże w Limie, gdy nie ma chmur.
Z dużej chmury mały deszcz
Choć potężne chmury w Limie bardzo często zakrywają całe niebo, opadają nisko i utrzymują się przez całą dobę, nigdy nie pada deszcz. Peruwiańczycy powiedzą, że pada. Ale to nie prawda. Czegoś takiego nie można nazwać deszczem. Co najwyżej mżawka jakaś, podczas której nie ma najmniejszej potrzeby używać parasola.
W Limie prawdziwy deszcz, jaki znamy w Polsce, zdarza się raz na kilka lat, albo i jeszcze rzadziej. Kilka miesięcy temu była burza nad oceanem w Callao (z błyskawicami i grzmotami) i stanowiło to wielkie wydarzenie. Ludzie byli przestraszeni, robili zdjęcia i nagrywali filmy, a telewizje prowadziły relacje.
Mam wrażenie, że Lima została zbudowana na środku pustyni. Jest otoczona górzystym pustkowiem i oceanem. Być może to jest przyczyną. Na pustyni raczej ciężko o deszcz. Wszelka roślinność w mieście jest regularnie podlewania przez specjalne cysterny z wodą.
Brak ogrzewania i duża wilgotność
Przez trzy czwarte roku pogoda w Limie jest niemalże idealna (w zimie). Są jednak dwie kwestie, które nieco umniejszają tę sielankę.
Ze względu na bardzo łagodną zimę, mieszkania w Limie nie mają ogrzewania. Większość z nich ma także coś w rodzaju wywietrzników, których nie można zamknąć (powietrze z zewnątrz bez problemu dostaje się do środka). Przy temperaturach rzędu 15-16 stopni Celsjusza potrafi zrobić się w mieszkaniu naprawdę chłodno (zdecydowanie chłodniej niż przy ogrzewaniu podczas polskiej zimy). Ale można sobie z tym poradzić. Niektórzy zakładają cieplejsze ubrania, inni dogrzewają się farelkami, a jeszcze inni śpią w łóżku z psami (dodatkowe źródło ciepła).
Częstym wyposażeniem lepszych mieszkań w Limie dostępnych w serwisie Airbnb jest suszarka do ubrań (albo pralko-suszarka). Wszystko przez dużą wilgotność powietrza, która sprawia, że ubrania po praniu schną bardzo długo – nawet kilka dni. Kogo stać, ten ratuje się właśnie suszarką. Pozostali muszą czekać albo liczyć na pojawienie się słońca.
Klimat idealny
Wiele osób w Polsce myśli, że skoro Lima jest w Ameryce Południowej, to musi tam być gorący, tropikalny klimat. Są w błędzie. Przez większą część roku wcale nie jest tak ciepło. Ale to nawet lepiej. Ważne, że nie ma zimna i deszczu. Gdybym miał wybrać idealne miejsce do życia ze względu na klimat, byłaby to właśnie Lima.